W Mount Cook byla taka wichura, ze dziewczynom podarlo namiot a nam powyginaly sie maszty. Druga noc byla gorsza, nadal byla mocna wichura wiec my spalismy w samochodzie, a dziewczyny rozbily sypilake w "kuchni" na campingu.
Trzaba bylo opuscic ten region. Szkoda nic nie zobaczylismy, nigdzie nie pochodzilismy...
z ciezkim sercem opuszczamy gorki.
Ruszamy nad jeziorko Ohau tu korzystamy ze sloneczka, ale niestety tylko przez kilka godzin tu rowniez pogoda sie psuje. Cale gory w sniegu i ponownie rezygnujem.