Z Angli wylatujemy zamiast o 10 rano to o 8 wieczorem. Lot byl ok, karmili, miejsca troszke wiecej niz w tanich liniach lotniczych. Jak to Maciek stwierdzil troche wiekszy kurnik. W Dubaju jestesmy ok. 6.30 rano ale mamy tylko godzinke przerwy. Poczulismy sie jak krowy na wybiegu wyproadzone. Zroblismy koleczko na lotnisku i znowu wpakwali nas do samolotu.