Jestesmy w nastepnej typowo turystycznej, gorksiej miescowosci, polozonej u podnoza kolejnego lodowca.
Nim wybirzemy sie na jakis treking, skusilismy sie na mala dawke adrenaliny. SKYDIVING. 8 z 9 osob z naszej ekipy skoczyla. Wpierw lecielismy nad lodowcem i gorkami a poniej skok. W samolocie Mount Cook mielismy prawie na wyciagniecie reki, przynajminiej takie bylo wrazenie.
Sam skok niesamowity z 12 tys stop, 45 sekod lecielismy w dol, a poniej dopiero byly otwierane spadochrony, a na koniec ladowanie na pupie. Powtorzylabym to jeszcze raz ale kasy nie mam (:
Bylo naprawde super..., kiedys to powtorze.