Dojechalismy cali i zdrowi, ja prowadzilam. Nie moge sie przyzwyczaic do jazdy lewa strona, ale Maciek mnie pilnuje, zebym do rowu nie wjechala (:
Na miejscu ruszylismy na treking w strone lodowca Franz Josef Glacier ok 5h, niestety troszke padalo, ale widoki rekompensowaly wszystkie niedogodnosci. Sam szlak jest tak przygotowany dla turystow, ze my tylko mozemy im pozazdroscic.
Tu pierwszy raz zobaczylismy Papugi Kea, oczywiscie krazyly wokol samochodu.