Pogoda nam sie troszke popsula. Pada od 2 dni. Znowu nocowalismy na dziko obok Motueki, nastepnie pojechalismy do Westport, ale tylko na chwilke. Musielismy wracac do Reefton, tam nocowalismy w hostelu, przy okazji zrobilismy sobie wielkie pranie.
Dorota miala urodzinki, w sumie byla to nasza pierwsza wieksza imprezka.
Gralismy w kalambury i tak nam czas zlecial, ze znowy zapomnielismy o wrozbach andrzejkowych.